Page:Charaktery - Nalkowska.djvu/44

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been validated.

Ale nie zasypia odrazu. Dręczą ją myśli pełne troski. Matylda bowiem, nie mając pragnień wygórowanych i prowadząc życie tak zgodne ze swem usposobieniem, nie doznaje szczęścia ani spokoju. Wyrzuca sobie zbytek, w jakim żyje, gdy inni cierpią niedostatek. Dręczy się, że kupiła sobie dwie nowe koszule, że je chleb biały, którego odmówić sobie nie umie, — a inni chodzą w łachmanach, pożerani przez wszy, i nie mają nawet kartofli. Myśli o jednej staruszce, żebraczce, zmarłej na przedmieściu, której przyrzekła była, że nie pozwoli wziąć jej do szpitala, aby mogła nie rozstawać się przed śmiercią ze swą brudną, włochatą suką, przysłowiowym psem żebraków, — i nie dotrzymała przyrzeczenia. Myśli o małej córce stróża, która nie może zupełnie wstać i od paru tygodni wciąż leży w łóżku, chociaż nie jest wcale chora, tylko tak osłabiona głodem. Myśli z goryczą, ile jajek mogłaby kupić dla tego dziecka za jedną swoją koszulę!

Wreszcie Matylda postanawia, że odda stróżowej pieniądze, które oszczędziła sobie była

40