Page:PL X de Montépin Żebraczka z pod kościoła Świętego Sulpicjusza.djvu/504

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has not been proofread.

 „Skoro pan jednak wszedłeś do mego pokoju i wyratowałeś mnie z pożaru, sądziłam, iż być może ocaliłeś i moje dzieci, a ztąd że będziesz mnie mógł powiadomić co się z niemi stało, dla tego to przychodzę do ciebie księże d’Areynes pełna nadziei!....
 Po owem tak rozsądnem przemówieniu Joanny ksiądz Raul nie wątpił, że została zupełnie wyleczoną. Co jednak mógł jej odpowiedzieć na zapytanie względem córek, które widział zabranemi przez Duplata?
 Usiadłszy przy nieszczęśliwej, ujął z ojcowską dobrocią jej rękę, chcąc ją badać dalej.
 Wspomnienie przysięgi, uczynionej Pawłowi Rivat, nakazywało przyjść jej z pomocą, czego nie mógł uczynić przez ciąg lat ubiegłych. Obecnie sposobność nasuwała się ku temu, z czego mocno się cieszył.
 Jak bowiem nie uczuć się szczęśliwym mogąc czuwać nad duszą tak czystą, gdy od chwili objęcia obowiązków w la Roquette, żył pośród tego zabrukanego świata zbrodniarzów, których niewzruszona zatwardziałość napełniała go przerażeniem.
 — Moje dziecię — rzekł do Joanny — dziękujmy Bogu, który pozwolił ci odzyskać jasność władz umysłowych. Widzę cię znowu wzmocnioną, odważną, widzę cię taką jaką byłaś, gdym łączył was związkiem małżeńskim w kościele świętego Ambrożego. Posiadasz wiarę, wolę i męztwo. Potrzebną ci będzie obecnie bardziej niż kiedy ta wiara, wola, odwaga, do wysłuchania szczegółów, o jakich pragnę ciebie powiadomić.
 — Możesz mówić śmiało, szanowny opiekunie — odparła Joanna, uzbrojona w siłę i odwagę — wysłucham bez zachwiania się wszystkiego co masz powiedzieć. Mów! jakie wyroki zsyła mi wola Boża. Mów... wszystko o czem wiesz... mów! chociażby to miało zranić śmiertelnie me serce!
 — Pawel Rivat, twój mąż — zaczął ksiądz d’Areynes — o którym sądziłaś, że zginął w bitwie pod Montretout, został tylko ranionym...
 Joanna drgnęła, jak gdyby tknięta iskrą elektryczną i utkwiła w mówiącego spojrzenie pełne nadziei!
 — Żył?! — zawołała drżącym głosem — żył!! i żyje jeszcze być może?...
FRAM