Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 2.djvu/55

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

m. (ujście Łęgu czernelickiego); 152 m. (przewóz pod Michalczem); 145 m. (Pieczarna); 140 m. (Dobrowlany); 136 m. (Gródek); 125 m. (między Sinkowem a Brodokiem); 123 m. (Kołodróbka); 122 m. (Samuszyn); 119 m. (Horoszowa); 111 m. (poniżej Wołkowiec); 111 (Trubczyn); 109 m. (Bielowce); 107 m. (ujście Zbrucza). Wykazy Izby handlowej we Lwowie podają, że przeciętnie rocznie budują na Dniestrze w Galicyi 850 sztuk galarów tj. w Żurawnie 100, w Haliczu 250, w Maryampolu 300, w Wisłowej koło Kałusza na Łomnicy 200. Ładunek stanowią deski i gonty aż do Żwańca, 3 kil. poniżej Okopów; skąd ładują zboże i kukurydzę podolską, spławiając 725 kil. aż do Majaku nad limanem dniestrzańskim. Galar jeden obejmuje przeciętnie 600 korcy zboża. Słabsze galary rozbierają, a materyał sprzedają, silniejsze restaurują i wracając holują pod wodę aż do Syroki między Jampolem a Mohylowem, gdzie ładują je zbożem i transportują wodą znowu do Majaku na przestrzeni okolo 460 kil. Rocznie wychodzi tratew 300 sztuk po 100 kloców, a 100 sztuk po 1000 desek tylko do Żwańca. Spławność tej rzeki, już na górnym jej biegu, od Kołodrub począwszy, jest znana. Liman, inaczej zatoka akermańska, ma pół mili długości a do 1 mili szerokości (337 w. kw. rozl.), jest tak czasami płytki, że dla splawiania tratew i większych promów musiano tu kanał przekopać; od morza zaś oddziela go piaszczysty peresyp, zostawiający tylko 2 kanały, któremi uchodzą wody rzeki do morza Czarnego poniżej Akermanu (Białgorod) pod 46° p. sz. a 48 d. w. Koło Jampola zwęża się łożysko do 45,5 metr. (24°) i tu prawie pod 48,20′ p. sz. są znane porohy jampolskie. Jest to granitowy grzbiet, przerzynający rzekę w poprzek i zostawiający tylko jedno miejsce dla przepływu wody, nazwanę „bramą“ w której rzeka ma tylko 24 sążni szerokości. Lecz i ta przestrzeń rozdzielona jest jeszcze kamieniami podwodnemi, w czasie upałów trochą tylko wody pokrytemi, na 2 przejścia, z których jednak każda ma do 5 i pół łokci głębokości i bystry prąd wody w przejściach osadza przy niezręcznem kierowaniu tratwy na leżące poniżej mielizny lub brody, powyżej zaś bramy leży wielki kamień podwodny, nazywający się „stróżem,“ o któren przy nieostrożnem płynięciu statki rozbić się mogą. Mielizn, tak zwanych brodów, bardzo wiele, choć one i w czasie posuch pokryte na łokieć i półtora wodą. Rozlewy bywają 1) na wiosnę, w czasie puszczania rzeki, co bywa w lutym lub w marcu, a czasem Dniestr nie zamarza zupełnie; 2) w czasie puszczania śniegów w Karpatach, zwykle w końcu czerwca, trwa do 3 tygodni 3) w jesieni we wrześniu lub październiku około św. Michała. Największe rozlewy były w 1784, w 1812 i w r. 1860. Krę znosi woda najprzód na dolnym brzegu poniżej Jampola, potem na górnym, robiąc wielkie zatory, i zatapia ogromne przestrzenie. W ciągu 12 lat dwa razy Dniestr nie zamarzł zupełnie; jeden rok był taki, że lód leżał tylko 4 dni, w innych latach rzeka była pod lodem od 27 do 70 dni, a kilka razy po dwakroć puszczała i znowu stawała. Główne przeszkody utrudniające żeglugę na Dniestrze są: 1) brak dogodnego biczownika (droga boczna do ciągnienia statków końmi); żegluga najczęściej odbywa się o żaglach, o wiosłach lub przez ciągnienie wołmi lub liną, 2) częste kliny, przesypy i mielizny, które utrudniają bieg statków, osobliwie w górę rzeki; w czasie nizkich wód w czerwcu lub sierpniu nieraz zdarza się, że statki zatrzymują się przed mieliznami i po tygodniu czekają na przybór wody. 3) Progi przy m. Jampolu, pomimo rozszerzenia nie przestały być niebezpiecznemi, 4) zakręty rzeki, tak np. odległość od m. Tyraspola do wsi Słobodziei wynosi w prostej linii 1 i pół mili przeszło, płynąc zaś Dniestrem 14 mil; 5) płytkie ujście rzeki przed jej wpadnięciem do limanu; 6) brak dobrze urządzonych przystani i magazynów zbożowych, brak dobrych holowników i ludzi obeznanych z tem rzemiosłem. Pomimo jednak tych przeszkód, Dniestr od najdawniejszych czasów był splawny. Tak, znajdujemy w historyi, że w czasie jeszcze napadu Czingis-hana na Ruś, wołynianie i haliczanie dawali jej pomoc, spuszczając się Dniestrem do Czarnego morza na 1000 statkach. W 140 lat później, mianowicie w 1360 r., kiedy w. k. Olgierd oswobodził Podole od Tatarów wraz z pobrzeżem Czarnego morza, rzeka Dniestr wspomina się jako spławna i porty Chadżybej (Odessa) i Białogród (Akerman). Za czasów Jagiełły cesarz wschodni Emanuel Paleolog otrzymywał z Polski zboże Dniestrem i przez polski port Chadżybej (Odesa). Za Kazimierza Jagiellończyka, polskie zboże spławiane było Dniestrem do Cypru i innych miejsc, chociaż wtedy Białogród (Akerman) należał już do Mołdawii. Kiedy zaś Mahomed II zajął Białogród, a Tatarzy w końcu 15 wieku inne miejscowości Czarnego morza, żegluga Dniestrem została utrudniona. Legat papiezki Kommendoni podawał projekt Zygmuntowi Augustowi zawiązania stosunków handlowych z Wenecyą za pośrednictwem Dniestru. Projekt ten bardzo się podobał Zygmuntowi, lecz wojewoda podolski Mikołaj Mielecki i inni, którym zwiedzenie biegu Dniestru poruczone bylo, donieśli, że uregulowanie Dniestru potrzebowałoby nadzwyczajnych wydatków, skutkiem czego projekt ten upadł. Rząd polski