Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 2.djvu/301

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

stkiem charakter porachunku z wszystkimi kniaziami w ogóle, zanim się przeniosły na Wołyń, to jest w sam środek systematu kniaziostw, już od samego swojego początku dały się wprzód straszliwie we znaki dobrom ks. Wiszniowieckich i Rużyńskich, jako na pierwszy cel wystawionym. Te same wojny nietylko na początku, ale i w dalszym ciągu całej tej doby klęsk, trwającej z górą przez lat czterdzieści z kilku nawrotami, tak zniszczyły, tak zniweczyły w końcu dobra pawołockie, rużyńskie, pohrebyskie, dziuńkowskie i niemirowskie, że się też one w jeden dziki step — w jednę głuchą tylko zamieniły pustynię. Na całej tej przestrzeni nie stało ani siół ani ludzi. Zwierz chyba po ludziach objął był puściznę. Iwan Łukianow, podróżnik rossyjski do Ziemi Świętej pod koniec XVII wieku taki nam opis tej części Ukrainy zostawił: „I poszliśmy (od Pawołocza do Niemirowa) głuchym stepem, i droga ta wydała nam się smutną i nudną, bośmy nie widzieli ani miasta, ani sioła żadnego. Przedtem były tu piękne ogrody i liczne osady wiejskie. Dzisiaj pustynia bezludna, żywego człowieka nie spotkasz. Dzikiego jeno zwierza pełno, kozy i wilki, łosie i niedżwiedzie etc. I szliśmy przez pustynię rzeczoną dni pięć — i nie spotkaliśmy na niej żywego człowieka“. (Arch. JZR., cz. III, t. 2. wstęp Antonowicza, str. 19). Dopiero po ugaszonych zupełnie kozackich zamieszkach, kraj ten powoli zaczął się dźwigać i urządzać. Jednakże zasiedlanie tych stron zrazu było dość powolne; albowiem jeszcze w 1717 r., jak to widzimy z taryfy podymnego, ks. Konstanty Wiszniowiecki płacił z Dziuńkowa tylko za dymów 15. Nie było więc zbytku ludności. Ale w tych czasach sukcesorowie dawnych właścicieli D., którzy jak widzieliśmy części swoje pozbywali byli dawniej Jerzemu Zbarazkiemu, teraz, jakby korzystając z tego, że dawne majątkowe tranzakcye i prawne dowody w ciężkich kraju przygodach stały się pastwą niszczącej ręki kozaków, zaczęli też dochodzić prawdziwych, czy uroszczonych praw swoich. Widzimy więc, że niejaki Kozłowski w 1718 r. wziął był nawet intromisyą do Dziuńkowa; inny znów niejaki Martyn Grabski w tymże roku posiadał w D. 7 dymów, za które podymnego płacił do skarbu Rzplitej 3 złotych i groszy 15; inny jeszcze z odzywających się z prawami swemi do tychże dóbr, niejaki Kaletyński, osadził był w 1722 r. futor Nakaźny na gruntach D.; ale rządzca ks. Wiszniowieckiego „posłał swoich ludzi, porozrzucał chałupy i poddanych porozganiał.“ Bo też Wiszniowieccy tych wszystkich, co się z prawami swojemi słusznemi czy niesłusznemi do D. odzywali, nieinaczej jak za prostych wdzierców i uzurpatorów uważali. Po księciu Konstantym Wiszniowieckim dziedzicem D. został jego syn, ks. Michał Serw. Wiszniowiecki wojewoda wileń., hetm. w. ks. lit., ostatni z domu. Umarł on w r. 1744. Po śmierci jego w 1750 r. d. 26 marca w Wiszniowcu nastąpił dział dóbr pomiędzy spadkobiercami już dwóch córek jego, to jest: Anny za ks. Józefem Ogińskim wdą trockim i Elźbiety za Michałem Zdzisławem Zamoyskim wdą smoleńskim, będących. Ale zanim przystąpiono do działu tegoż, wprzódy sukcesorowie obu stron wysłali byli od siebie pp. komisarzy „do lustracyi i inwentowania dóbr koronnych i litewskich i opisania status qualitatum onych“. Gdy ci zlustrowali dobra i ułożyli ich wartość, wtedy dopiero przystąpiono do działu. Owóż na schedę Katarzyny Mniszchowej córki Michałowej Zdzis. Zamojskiej, dostały się hrabstwa: brahińskie i lubieszowskie, i klucze: wiszniowiecki, czajczyniecki, wierzbowiecki, kupielski, międzyrzecki, telechański, wołodarski, antonowski, worobijowski i tahanicki; na schedę zaś sukcesorów ks. Ogińskich t. j. Elźbiety panny, Augustyny Konstantowej hr. Platerowej, Katarzyny Antoniowej hr. Przeździeckiej, Genowefy Adamowej Brzostowskiej i Kazimiry Michałowej Brzostowskiej następne przypadły dobra: hrabstwa komarzeńskie i dąbrowickie, klucze: czarnoostrowski, ożuchowiecki, karoliński, opolski, borszczajowiecki, torczycki, daszowski i dziuńkowski „in parte w wdztwie kijow. leżący, z miasteczkami Dziuńkowem, i ze wsiami Junaszkami i Nakaźnym, z folwarkami dwoma, także uroczyskami Szarajowką przezwaną Zbarażowką, Rozkopaną Groblą, in parte wolnemi, in parte zabranemi, które ad haereditatem et vindicationem do dziedzica tego klucza mają należeć.“ W ten też dział weszły na dwie rozdzielone głowy wszelkie ruchomości jak biblioteka, armaty po różnych zamkach zostające etc. „Archiwum książęce znajdujące się w Wiszniowcu, przez wszystkich konsukcesorów w ciągu pierwszego półrocza rozebrane ma być. Papiery zaś prawne odnoszące się do dóbr odpadłych zadnieprskich mają pozostać na zawsze przy sukcesorach ks. Ogińskich, jako starszą głowę reprezentujących. Odzyskanie awulsów i osiedlenie onych do każdego z dziedziców zosobna, z prawa należeć ma.“ Następują podpisy stron. Oprócz tego, na dziele tem podpisani jako proszeni przyjaciele: Wacław Rzewuski wda podolski, Karol z Wielopolskich Myszkowski, Roch Michał Jabłonowski, P. A. Drzewiecki, podczasy wołyński, podstarosta gr. krzem. Na mocy też tego działu, D. przypadł na schedę Katarzyny z ks. Ogińskich Antoniowej Przeździeckiej, pisarzowej w. ks. lit. Około 1763 r. D. zaczął urastać w coraz ludniejsze miasteczko; w tymże roku żydzi tutejsi płacili pogłównego zł. 320. W 1772 r. objął D. po ojcu swym Antoni Dominik hr.