Page:PL Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich. T. 1.djvu/752

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

od dóbr swoich podolskich w pow. winnickim Lityna, Połtewicz, Sutiska, dworu Winnickiego i wszelkich swych ludzi oddalony, tak od wtargnienia tatarskiego, jako i od szkód i krzywd tymże dobrom od obywateli Korony Polskiej, a teraz od urzędu winnickiego, obrony dać niemoże, ażeby więc te dobra zamienić na inne. W skutek czego, mając wzgląd na poczciwe postępki p. Filona, któremi on, długi czas na posługach naszych i ziemskich bywając, w niemałych bitwach, nie żałując gardła i krwi swojej jako rycerz, dajemy mu w zamian zamek nasz Czarnobyl, w ziemi naszej kijowskiej leżący, z miastem, mieszczanami i siołami etc.“ (Żródła Malinowskiego II str. 332). Nie zamiana to wszakże była, ale darowizna sowita, nagroda niemała: Filon Kmita zamiast pustego dziedzictwa w Bracławskiem, niszczonego co chwila przez Tatarów i zgubionego gdzieś w stepach, dostawał spokojną, osiadłą i zamożną posiadłość. Ratowało go to oczywiście od majątkowej ruiny. Wdzięczny też za wyświadczoną łaskę, trwał on w ustawnych znojach rycerskich, szczęśliwy zwycięzca pod Ułą, Czerniechowem i Smoleńskiem. Jako stróż pograniczny i ścisły dostrzegacz służby, ciągle mając oko na granicę, zjeżdżał z niej rzadko, aby swe dobra nawiedzić. W 1574 r. pisał też do hetmanów, prosząc, aby mu wolno było zjechać z Orszy do „imienniczka“ jego Czarnobyla „gdzie już ósmy rok (słowa jego) za posługami hospodarskiemi i W m. Panów nie byłem.“ Pierwszy się zaczął pisać Kmitą Czarnobylskim. Ożeniony pierwszym ślubem z Zofią Chodkiewiczówną, powtórnym z księżniczką Kapuścianką, zostawił jedynego syna Łukasza (który zmarł w młodym wieku) i córkę Zofią, która, zaślubiona z Łukaszem Sapiehą, zlewem majątku Kmitów pomnożyła obszerne mężowskie imiona. Ona to, nawrócona przez kś. Samuela z Przeworska dominikanina, uczyniła votum fundowania w swoich dobrach kościoła i klasztoru zgromadzenia oo. dominikanów, ale śmierć przeszkodziła jej ten ślub dopełnić. A więc po zgonie jej mąż Łukasz Sapieha, zadość czyniąc jej woli, wymurował w Czarnobylu kościół i klasztor, dla 12 zakonników św. Dominika przeznaczył summę 30,000 złp., lokowaną na wsiach Lelowie, Parysowie i Koszówce; nadto opatrzył tenże kościół w bogate aparaty, złoto, srebro i klejnoty. Było to w r. 1626. Tenże Łukasz Sapieha, „hrabia na Czarnobylu,“ umarł tu i ze swoją małżonką został pochowany w kościele swego założenia. Po śmierci jego Kazimierz Lew Sapieha, syn Lwa Sapiehy hetmana i wojewody, a synowiec Łukasza, ożeniony z Tarnowską, odziedziczył Cz. On to za radą Stef. Chmellera, prowincyała zakonu dominik., na innem miejscu dogodniejszem kościół i klasztor wystawił (dawny kościół stał naprzeciwko zamku); nadto wioski Parysów, Lelów i Koszówkę, na których ubezpieczoną była zapisowa summa przez Łukasza Sapiehę, darował temuż klasztorowi dziedzictwem. Tak hojnie obdarzony klasztor żywił też 24 braci (Chodykiewicz). Czarnobyl w tymże czasie nabrał rozgłosu z powodu tak zwanej sprawy trubeckiej, agitującej się w 1646 r. na sejmie kor. Zaproponowano bowiem na nim, aby Litwie, poszkodowanej przez odstąpienie Rossyi w 1644 r. powiatu trubeckiego, przez wcielenie do niej Czarnobyla wynagrodzić. Odwołano się do dziedzica tych dóbr, Kazimierza Lwa Sapiehy, podkanclerzego lit.; ten spolitykował, ale posłowie kijowscy zaprotestowali stanowczo i na oderwanie Czarnobyla od Kijowa nie pozwolili (Pamięt. Albr. Radziwiłła II, str. 334). Sejm ów z 1646 nie tylko z tej sprawy był pamiętnym, ale głównie z tego, że nie zezwolił królowi na wojnę turecką, któremu też przyszło, jak mówi Szajnocha, rozstać się na zawsze z myślą wyzwolenia Polski i chrześciaństwa od pogan. Tymczasem niedługo potem, bo w 1648 roku, wybuchła wojna kozacka. Wojna ta, zażegnięta gdzieś u ostatnich progów Ukrainy, a będąca następstwem fatalnem wzgardzenia przez naród wojny z pogaństwem, któraby była zaprzątnęła kozaków w sposób dla kraju pożyteczny; wojna ta, zdająca się zrazu grozić tylko jednej prowincyi, ogarnęła wkrótce z szybkością piorunu nie tylko Podole i Wołyń, ale rozlała się nawet na Polesie i Litwę. Atoli Kazimierz Lew Sapieha, dziedzic Czarnobyla, wkraczających kozaków trzema szlakami do Litwy na Mohylów, Pińsk i Słuck, raz u Bychowa, drugi raz na Polesiu, zniósł, i jego to staraniem kraje Litwy od zalewu tego ochronione zostały, za co publiczne na sejmie 1649 r. od stanów odebrał podziękowanie przez usta Adama Kazanowskiego (Niesiecki—Kossakowski). Jednakże w 1651 r. pułkownicy kozaccy Anton i Orkusza stanęli o ćwierć mili od Czarnobyla (Ambr. Grab. Starożyt. tom I, str. 315). Ale hetman lit. Janusz Radziwiłł, zniósłszy pod Łojowem Nebabę, wyprawił Gąsiewskiego do Czarnobyla, który kozaków, w tej się stronie rozpościerąjących swobodnie, wyparował i pędził się za nimi aż pod Kijów (Jerlicz I, str. 124). Gdy zaś za hetmaństwa Tetery, Rossyanie i Dejneki wpadli byli na Polesie, Piotr Wasilkowski, pułkownik kozacki owrucki, odpędził ich od Czarnobyla i nie dał się im tu osiedzieć (Pamiat. izd. Wrem. Komis. Kijów t. IV, str. 248). Gdy Doroszenko wichrzył po Ukrainie, urościwszy pretensyą, że Cz. powinien był zostawać „pod buławą wojska zaporozkiego“, wysłał on był w 1671 r. Hołotę dla zajęcia tego miejsca. Ale Jan Sobieski, natenczas hetman w. k., wy-