Frazes

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kornel Makuszyński
Tytuł Frazes
Pochodzenie Rzeczy wesołe
Data wydania 1922
Wydawnictwo Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Druk Zakłady graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“ w Bydgoszczy
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Wikisource
Inne Cały zbiór
Indeks stron
[ 53 ]

FRAZES



[ 55 ]Poeta jeden, z łaski bożej i z łaski mamy, która zapłaciła druk książki, otrzymał list.

Napisano w nim:

„Panie!

Zdziwi się Pan zapewne, dostawszy garść tych słów cichych, które uklękły przed Panem i proszą. Proszą jak dzieci tylko prosić umieją, by się Pan zjawił u mnie poto tylko, bym mogła ujrzeć Pana i Twoje oczy.

Mam gdzieś w głębi serca kącik, w którym rymy Pana dniem i nocą dźwięczą, jak srebrne, japońskie dzwonki. Kwitną słowa Pana zawsze wiosną, a w zimie krwią własną je ogrzewam“...

— Och! la! la! — pomyślał poeta.

„...Niech Pan nie pyta mnie o nic. Powiem Panu tylko, że kocham poetów i kwiaty. Czy pana kocham? Nie powiedziałam tego, lecz w tej chwili czuję, że mnie rumieniec musnął, jakby mnie musnęło po twarzy zachodzące słońce...“

— No, no! — pomyślał poeta.

„...Więc pan przyjdzie? Pan musi przyjść. Może to co robię jest szaleństwem, lecz niech pochwalone będą szaleństwa. Mój, mój, poeto! Czekam Pana, jak się czeka wschodu słońca...“

W tem miejscu poeta poprawił krawat.

„...Czeka Pana mój uśmiech (uśmiech to jest pół pocałunku, powiedział ktoś pięknie!) i pęk chryzantemów, które [ 56 ]z tęsknotą przechyliły korony w stronę drzwi i czekają wraz ze mną...

Pan przyjdzie?...“

— Ależ naturalnie! — pomyślał poeta zupełnie słusznie, odprasował spodnie i poszedł.

A piękna pani męczyła tymczasem głowę nad formą powitania. Inaczej się mówi do oficerów, a inaczej do poetów. Prosta rzecz.

I zdaje się, wymyśliła.

Wszedł poeta, stanął przy drzwiach i zgiął się w ukłonie.

Ona udawała dotąd, że czyta, rzuciła tedy książkę na podłogę, oparła się o fotel i widocznie się zakłopotała.

A potem rzekła:

— Proszę mi przebaczyć... Chciałam Pana przywitać banalnym, wymyślonym frazesem... Ujrzawszy pana, zapomniałam go...

A cała ta przemowa była właśnie tym zapamiętanym frazesem.

Bowiem kobieta to jest najlepszy reżyser.




Public domain
This work is in the public domain in countries where the copyright term is the author's life plus 70 years or less. See Copyright.