Page:Demon (Michaił Lermontow).djvu/50

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

Jej życie — cały wiek cierpienia —
Niesłusznych losu łez i kar.
Dozna dziś zato upojenia,
Niedoścignionych uciech czar.
Chciałeś pokalać błędy swemi,
Rajskich ogrodów wonny kwiat!
Lecz ona żyła nie dla ziemi,
I Bóg nie dla niej stworzył świat!
Okrutną ceną okupiła
Skalaną grzechem duszę swą,
Miłości wszystko poświęciła
I miłość zatem zbawi ją!

Duszyczkę nieszczęsnej Tamary,
Potęga przeczystych swych sił,
Duch Boży uchronił od kary
I w Nieba przestworza się wzbił!

I bluźnił Demon zwyciężony,
Zdala od Nieba świętych bram.
W otchłani piekieł niezmierzonej,
Na wieczność całą został sam!