Page:Demon (Michaił Lermontow).djvu/38

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

Co znaczą życia wszystkie troski?
Nawet najgorszy grzech lub błąd?
Gdy ostateczny wyrok Boski,
Do wrót wieczności wezwie ztąd!
Mój smutek wielki, niezmierzony,
Zemną, przez wieczność całą trwa,
W mą istność straszną on wcielony,
A nieśmiertelny jako ja!
On zimne serce pali moje,
On myśl przygniata jako głaz, —
Straconych marzeń pragnień roje,
I niepowrotny szczęścia czas!

Tamara.

 
Zamilcz — litości. — co ja zrobię?
Nie skarż się proszę — porzuć mnie _-
Zgrzeszyłeś !

Demon.

Lecz nie przeciw tobie!

Tamara.

— Ludzie nas słyszą —

Demon.

 
— Nie bój się!

Tamara.

 
— A Bóg?