Page:Demon (Michaił Lermontow).djvu/32

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

Choć tyś Aniołem; ja Szatanem,
Spytaj, którego woli z nas?
Ona już moja! na jej duszę
Jam już położył piętna ślad!
Jam ją pokochał — więc mieć muszę —
Choćbym miał zburzyć cały świat!
Spytaj jej — kogo pieśnią wzywa?
Za kim z tęsknoty roni łzy?
Spytaj — z kim będzie dziś szczęśliwa?
Lecz sędzią naszym, toś nie ty!
Nie ma dla ciebie nic w jej duszy,
Dziś niczem jej opieka twa.
Serca modlitwa już nie wzruszy,
Bo ja tu panem — kocham ja!

I smutno spojrzał na Tamarę
Milczący Anioł — tłumiąc żal —
Goryczy pełną uniosł czarę —
I wśród eteru skrył się fal!

X.

Tamara.

Ktoś ty? Przestrasza mnie twa mowa,
Piekło Cię zsyła czy też raj,
Co chcesz odemnie?

Demon.

 
Tyś Królowa,