Page:Demon (Michaił Lermontow).djvu/15

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

I niemej duszy jego drgnienia,
Dały mu odczuć wzniosły czar:
W myśli zjawiły się wspomnienia
Pierwszych dni bytu — piekła kar!
Miłości — wiary i nadziei....
I długo Demon wzrokiem pił
Ponętne wdzięki, lilii młodej
Serce mu biło z całych sił! —
............
I zachwycony, snuł wspomnienia
O dawnem szczęściu jasnych dni,
Gdy z Archanioły głosił pienia....
Dziś wszystko przeszło jako sny!
............
Jakieś uczucie niezgłębione
Zabiło w piersi.
 — Z górnych stref
Nadbiegły dźwięki mu znajome —
............
To cherubinów zabrzmiał śpiew!
Lecz mimo całej swojej mocy
Bał się przestąpić raju próg.
Zapomnieć nie mógł wiecznej nocy.
Bo mu zapomnieć nie dał Bóg!


X.

Kurzem i pianą koń okryty,
Kopytem granit górski rwie. —