Page:Makuszyński - Perły i wieprze.djvu/163

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

— 157 —

nazwać robieniem tualety Zdawać by się mogło, że się młodziutka dziewica przygotowuje do pierwszej komunji, ale i młodziutka dziewica nie czyniłaby przy tern tylu awantur, co ten stary byk. Katowskiemi nożycami ostrzygłem mu brodę, trochę nierówno, ale zręcznie, poczem Chrząszcz wylał na siebie kubeł wody tak lodowatej, że aż posiniał; wiele pracy mieliśmy z jego przyodziewą, wszystko z nią bowiem można było zrobić, żeby jednak pantalony w pewnych miejscach nie przypominały lustra, na to nie było rady. Chrząszcz w rezultacie jednakże wyglądał bardzo przystojnie i miał nawet przez chwilę minę rasowego arystokraty, kiedy w braku innego, bardziej odpowiedniego narzędzia, rozpoczął czyszczenie paznokci za pomocą tępego gwoździa.

Trwało to bardzo długo, zważywszy niejakie kilkuletnie w tym kierunku zaniedbanie, ja więc przez ten czas zająłem się paleniem w piecu różnorakim palnym materjałem, wśród którego można było rozróżnić i resztki mebli giętych. Dawno już nie pamiętam takiej uroczystości.

Około jedenastej przyniósł Szczygieł z jednym ze swoich przyjaciół na czerwono obity fotel, wypożyczony na wystawie obrazów, co ożywiło nasz apartament niepomiernie i dodało mu jakiejś artystycznej powagi.