Page:Hanns Heinz Ewers - Żydzi z Jêb.pdf/163

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

Wszędzie ropuchy, z bronzu i porcelany, potem ślimaki, szarańcze, jaszczurki i inne zwierzęta. Pozatem zaś wszelkie możliwe istoty bajeczne. Ma wielką, bardzo piękną boginię „Bast“, to jest owa egipska pani, wiesz, z kocią głową. Matka twierdzi, że figura ta umie fruczeć jak żywa: trzeba tylko zamknąć oczy. Lampy na biurku jej, obok łóżka i na innych miejscach są kopjami bronzowemi smoczych głów, wypluwających wodę z Notre-Dame. — Powiadam Ci, kochany bracie, że matka nasza zaprzyjaźniona jest z najdzikszemi wytworami fantazji gotyckiej. Ma zdecydowaną predylekcję dla istot potwornych wszelkiego rodzaju, dla dziwacznych mięszanin z ludzi i zwierząt, wszystko jedno, czy są pochodzenia egipskiego, czy asyryjskiego, chińskiego, czy indyjskiego. Lecz wszystko co gotyckie, snać jednak najbardziej odpowiada jej smakowi. Posiada całe mapy z reprodukcjami, drzeworytami, drukami, fotografjami i t. p., które przegląda chwilami i chętnie pokazuje; cieszy się bardzo, gdy jej ktoś przyniesie nowy karton. Sądzę nawet, że kolekcja „Tentacji św. Antoniego“ jest prawie kompletną. Znamiennem przytem jest, że żadna książka nie jest milszą, aniżeli utwór Flauberta, traktujący o tym przedmiocie — a przyznasz, że nie zalicza on się bynajmniej do lekkiej lektury. Jest to szczególnem, że matka nie