Page:Hanns Heinz Ewers - Żydzi z Jêb.pdf/107

From Wikisource
Jump to navigation Jump to search
This page has been proofread.

już chyba cała natura jest — nienaturalną! Bo życie płciowe całego świata zwierzęcego jest pełnem tysiącznych dzikich kombinacji, które poczciwemu człowiekowi wydawać się muszą nader anormalnemi i przewrotnemi. Ten zaś świat zwierzęcy musi się skromnie ukrywać przed arcybogatem, coraz to inaczej się objawiającem życiem miłosnem świata roślinnego! Zaglądnijcie tylko w głąb tej natury — kto twierdzi, że ona chociaż w jednym punkcie jest normalna, prosta i w waszym sensie naturalna, ten jest świadomym kłamcą lub kompletnym idjotą! Lecz my ludzie — tak to już jest, — ostatecznie także należymy do natury!“

„Pani nas źle rozumie“, oświadczył Erwin Erhart. „Nikt z nas nie cierpi na napady moralności i nikt z nas nie myśli o tem, by czynić pani wyrzuty w tym kierunku. Gdyby pani była wysłuchała do końca pana dell’ Greco, byłaby pani odrazu spostrzegła, o co nam idzie. Owe bale — z któremi się łączyły tysiące zabaw i towarzystw we wszystkich miastach — same w sobie nie mają większej doniosłości, niż jakiekolwiek inne zebrania tego rodzaju, które zawsze się odbywały. Ważnem jest tylko ich odbywanie się. Ważnem jest, że młodzi ludzie gromadnie rzucali pracę swę i myśleli tylko o jednem: by się wyszumieć w sensie pani. Ważnem